Czy wiedzieliście, że statystycznie najwięcej dzieci rodzi we wrześniu?

Innym miesiącem obfitym w urodzenia jest też lipiec. Przeciwwagą dla niego jest styczeń oraz kwiecień, gdy porodówki zwykle świecą pustkami. Zastanawialiście się dlaczego tak się dzieje?

Co zaskakujące, nie tylko w Polsce obserwuje się taki stan rzeczy. W „Scientific Reports” opublikowano badanie na ten temat. Uniwersytet w Indianie za główny powód podaje świąteczno-noworoczny nastrój. To właśnie wtedy dochodzi do zapłodnienia. Przyszli rodzice mają więcej czasu dla siebie, są wypoczęci i romantycznie nastrojeni. Poza tym, nawet Google wykazał, że właśnie w tym okresie wzrasta zainteresowanie współżyciem. Niektórzy twierdzą również, że właśnie zimą wzrasta liczba plemników, dzięki czemu nasienie zyskuje większą jakość. Jakim cudem? Według badań ciepło nie sprzyja wydajności jąder.

Najmniej dzieci przychodzi na świat w weekendy – wynika z danych zebranych przez demografa prof. Piotra Szukalskiego z Uniwersytetu Łódzkiego. Wyraźnie spada liczba urodzeń w miesiącach marzec-maj przy jednoczesnym wzroście ich liczby w okresie sierpień-listopad – dodaje demograf. Różnice w liczbach urodzeń wyraźnie widać w skali tygodnia. W 2017 roku najwięcej dzieci przychodziło na świat od wtorku do czwartku (średnio od 1227 do 1267 dziennie), a najmniej – w weekendy, kiedy to w każdą sobotę rodziło się średnio 832, a w niedzielę – 785 dzieci.

W 2016 roku najwięcej dzieci (1447) urodziło się we wtorek, 13 września. Nic dziwnego – dniem, w którym przyszło na świat najwięcej dzieci, jest właśnie wtorek (aż 16,8% maluchów urodziło się we wtorek).

Statystyka jest tylko statystyką, natomiast my wiemy jedno. Nie ważne jaka to pora roku, nie ważne jaki to miesiąc. Nie ma też wpływu dzień tygodnia urodzenia maluszka. My wszystkie cuda kochamy tak samo mocno.